Mathilde Papapietro (c) '99
Mathilde Papapietro

W pracach Mathilde Papapietro można było odnaleźć raczej wyraźnie uchwycony i rozpoznany znak, niż samo jego wpisanie w przestrzeń. Sczepione ze sobą źdźbła trawy, ideogramy, były tego ilustracją; formy otwarte, kaligraficzne, eleganckie, pojedyncze lub połączone w konstelacje.
Być może, że za tymi odnalezionymi i zatrzymanymi obrazami kryje się pragnienie poszukiwania i odczytania jakiegoś prawo, które rządzi postrzeganymi znakami i nadzoruje ich uporządkowanie.
Można tu dostrzec pozycje wyczekiwania, podatności na wszystko, co ofiaruje natura.
Dziś odnajdujemy całkiem inną postawę. Z ostatniej pracy wyłaniają się elementy związane ze sprzeciwem czy raczej z dążeniem do pokonania przeszkody, obecne już, według mnie, w kompozycji Sploty pustki, zrealizowanej w Hiszpanii w 1995 roku oraz w zdjęciach ogrodzeń polskich ogródków działkowych.
Jednolita ściana, niczym pusta kartka papieru, jest niedostępna. Aby dotrzeć do białej przestrzeni, trzeba pokonać sieć, którą stanowi taśma klejąca i sosnowe igły.
Istota rzeczy spoczywa może w tym maleńkim odstępie zachowanym między ścianą i taśmami klejącymi. Są one napięte i obejmują przestrzeń ściany tak, by uchwycić całą jej rozciągłość. Zacierają one pierwszy wizualny efekt zapisanej strony czy muzycznej pięciolinii, ponieważ nie podkreślają dwuwymiarowości swojego nośnika, ale przeciwnie, w subtelny sposób współgrają z przestrzenią. Ten odstęp wystarcza do stworzenia głębi, która, odsyłając materię do jej obrazu, utrzymuje rzeczywistym to, co przyklejone do ściany stałoby się znakiem. Porównanie makiety z rzeczywistym dziełem in situ jest tego potwierdzeniem.
Na makiecie, dzięki jednoczącej roli tła, igły sosnowe nabierają wartości i funkcji linii. Uzyskany rezultat jest obrazem, podczas gdy dzieło w rzeczywistości potwierdza swoją realną obecność poprzez sam fakt możliwości projekcji cienia na ścianie.
Mobilizacja sił ma na celu zorganizowanie nieładu (uszeregowanie), ustabilizowanie tego, co jest niestałe i płynne (umocowanie), utrzymując jednocześnie pewną formę nietrwałości. Ledwo podtrzymywane taśmy pozostają zawieszone w przestrzeni, odrębne i autonomiczne.
Można tu dostrzec wyraźne kontrasty pomiędzy przezroczystymi liniami poziomymi i poprzecznymi krzywymi igieł sosnowych o rozmaitych ukierunkowaniach. Kontrasty te występują także między regularnymi powtórzeniami i niewielkimi odstępami oddzielającymi te poziome linie od przypadkowo rozmieszczonych linii poprzecznych.
Ten dynamiczny efekt nie jest wynikiem rzeczywistego ruchu, lecz uzyskany został dzięki rytmowi, tworzonemu przez liczbę, ułożenie, gęstość elementów roślinnych oraz ich wpisanie w liniowy tor.
Wszystko jest w tych samych odcieniach.
Punkt zaczepienia igły sosnowej na taśmie klejącej jest jak zatrzymana chwila, która nagle unieruchamia całą trajektorię.
Dalej, tu i tam ruch trwa nadal.
Tyle jest chwil, które, niczym znaki przestankowe, przerywają poziomą trasę...życie nie jest długą spokojną rzeką.

Claire Viallat